About non-existent flour, Christmas and Toulouse-Lautrec Fruit Cake

above / powyżej: CUISINE AND ART


pl

Henri wrote: “In an English grocery store get yourself some Cakeoma flour.” First of all – the nearest English grocery store is a few hours from my house. Second problem – Cakeoma flour doesn’t exist any more. Henri! I hope you’ll be happy eating cake made from regular flour and seeing a beautiful design for your favorite Cakeoma flour, which I found on the internet (perhaps you’ll learn something about the internet Henri?).

This is a beautiful recipe- a cake with English influence. Great for Christmas time and you can make it weeks before! I made two Fruit Cakes – the first based 100% on TL’s recipe, where you need to soak raisins in alcohol before adding them to the pastry. And the second one inspired by his recipe, but in my own way.

FRUIT CAKE (inspired by Toulouse-Lautrec, Maurice Joyant)

– 400g flour
– 200g butter
– pinch of pink Himalayan salt
– 250ml (or even more) milk
– 2 organic eggs
– 400g raisins
– zest and juice from 2 oranges

Make a dough with the flour, salt and butter till you obtain small crumbs. Let it rest for at least half an hour. Add milk, eggs, orange juice, raisins and orange zest. Mix it well. You should have a consistency similar to the batter for American pancakes. Put it into a mold and bake in a preheated oven 180°C degrees for about 1.5 hours.

When it cools down you need to hide this cake and try to add to it every day a little of your favorite alcohol (I used rum). This cake is very very heavy, you could kill somebody with it, so please remember – slice it thinly and serve with sour cream, mixed with icing sugar and grated tonka beans (if you don’t add alcohol to the cake you can add it to the cream, and some orange zest too).



O NIEISTNIEJĄCEJ JUŻ MĄCE, BOŻYM NARODZENIU I KEKSIE

Henryk napisał: „W angielskim sklepie kup mąkę.” Po pierwsze – najbliższy sklep angielski znajduje się co najmniej kilka godzin ode mnie. Po drugie – mąka „Cakeoma” już nie jest produkowana. Henryku! Mam nadzieję, że będziesz zadowolony z mojego keksu ze zwykłą mąką i użycia grafiki z Cakeomy, którą znalazłam w internecie (może przy okazji nauczysz się czegoś o samym internecie Henryku?).
Oto cudowny przepis z pewnością zainspirowany kuchnią brytyjską. Wspaniały na Boże Narodzenie, szczególnie, że możesz upiec ciasto kilka tygodni przed. Ja upiekłam dwa – pierwsze dokładnie według przepisu TL (gdzie rodzynki należy namoczyć w alkoholu przed wymieszaniem z ciastem). W drugim cieście przepis uznałam jedynie za twórczą inspirację.

KEKS – „Fruit cake” (inspiracja: Toulouse-Lautrec, Joyant)

– 400 g mąki
– 200 g masła
– różowa sól himalajska
– 250 ml (lub więcej) mleka
– 2 jajka
– 400 g rodzynek
– skórka i sok z 2 pomarańczy

Zrobić ciasto, mieszając mąkę, sól i masło do uzyskania „kruszonki”. Odstawić na minimum ½ godziny. Dodać mleko, jajka, sok pomarańczowy, rodzynki i skórkę pomarańczową. Wymieszać dokładnie (uzyskana masa powinna mieć konsystencję ciasta na placki z jabłkami). Wlać ją do formy i piec w piekarniku nagrzanym do 180°C przez około 1,5 godz.
Kiedy ostygnie, należy je bardzo dobrze ukryć i próbować dodawać każdego dnia troszkę ulubionego alkoholu (ja dodałam rumu). Keks jest bardzo ciężki, taki, że można byłoby nim kogoś zabić, trzeba więc go kroić bardzo cienko. Podawać z kwaśną śmietaną, wymieszaną z cukrem pudrem i startymi ziarnami tonka (jeżeli się nie dodało alkoholu do ciasta, można go dodać do śmietany, jak również i skórkę pomarańczową). Smacznego!

eng

 

About arsenic, beer and a healthy dessert

above / powyżej: RUM TART / TARTA RUMOWA by CUISINE AND ART; label / naklejka: R.C.Mathewson, Druggist, Boonville, Ind.


pl

First of all I needed to learn how to ignore TL’s recipe for the rum tart. It was a disaster, absolute waste of ingredients and time. After this hard ignoring process I could start the most important part – drinking my favorite beer – Belgian Duvel. It went well. So well that I needed to move the whole process of cooking for the day after.

“RUM TART” by Serafin (inspired by Toulouse-Lautrec, Joyant)

– 800ml condensed sweet milk (cooked 1.5 h in tins, submersed in water)
– 1 cup of rum
– water

As a Polish generous hostess the first time I added too much rum and everything curdled. I wasted good old rum the second time as well! I couldn’t allow myself to waste it any more! And I didn’t. I just added not so much rum to plenty of cooked condensed milk and at the end I added some water. But, of course, not too much!
On the end of the day this is the recipe for a tart, so I made some shortbread biscuits to be part of the party too. Enjoy! Enjoy the Duvel! Enjoy the rum!



O ARSZENIKU, PIWIE I ZDROWYM DESERZE

Po pierwsze i najważniejsze – zdecydowałam się zignorować przepis TL na tartę rumową. Okazała się totalną porażką, stratą czasu, materiałów i energii. Po tym jakże ciężkim procesie ignorowania receptury w końcu mogłam rozpocząć uroczą część dnia i napić się mego ulubionego belgijskiego piwa Duvel. Ta czynność szła mi nader dobrze. Tak dobrze, że plan związany z gotowaniem byłam zmuszona przełożyć na dzień następny.

TARTA RUMOWA SERAFINA (inspiracja – Toulouse-Lautrec, Joyant)

– 800 ml skondensowanego słodzonego mleka (gotowanego w zamkniętej puszce, zanurzonej całkowicie w wodzie przez 1,5 godz.)
– 1 filiżanka rumu
– odrobina wody

Jako hojna polska gospodyni, za pierwszym razem dodałam za dużo (o wiele za dużo!) alkoholu i wszystko zważyło się. Straciłam więc po raz drugi drogocenny rum (pierwszy raz był, kiedy próbowałam upiec tartę zgodnie z przepisem)! Nie mogłam sobie pozwolić na więcej strat! I nie pozwoliłam. Dodałam powolutku nie tak wiele rumu do ogromnej ilości skondensowanego, ugotowanego i przestudzonego mleka. Na końcu dodałam odrobinę wody, by uzyskać odpowiednią konsystencję. I upiekłam kruche ciasteczka, by stanowiły zgrabną całość i przypominały trochę bardziej tartę samą w sobie. W sam raz na imprezę! Świętujmy! Świętujmy Duvel, świętujmy rum!

eng

 

About squirrels, a saint on the grill, Jamie and Jimmy

above / powyżej: CUISINE AND ART


pl

I’m afraid I’m not going to follow all recipes from the book “Art and cuisine”. Some of them are quite difficult to achieve…

SAINT ON THE GRILL

“With the help of the Vatican try to procure for yourself a real saint.
Treat him as St. Lawrence was treated on August tenth, a.d. 258.
When you have whipped him, lay him on the grill over a big bed of charcoal.
Like his predecessor, if he is a real saint, he himself will ask to be turned over in order to be grilled to a turn on both sides.”

St Lawrence from the Queen Mary Psalter Royal MS 2 B VII f 261 r / Św. Wawrzyniec z Psałterza Królowej Marii; from/z: https://blogs.bl.uk/digitisedmanuscripts/2014/08/happy-st-lawrences-day.html

Saint on the grill?! Henri suggested to ask the Vatican to help, but to be honest, I’m pretty sure the Vatican will not give me a saint! Especially to grill him! No way!

SQUIRRELS

“Having killed some squirrels in autumn, skin them the same day and empty them. Roll them up in a piece of lard and let them brown with some good quality butter in a copper saucepan. When they are a good golden color, salt them, cover, and let them cook on a very gently fire. One must use no spice of any kind which might entail the risk of taking away from the animal its exquisite nutty flavor.”

Squirrel / Wiewiórka; Text, Hours of the Virgin, Lauds; from / z: The Morgan Library & Museum

Exquisite nutty flavor?! Squirrels?! I haven’t seen any squirrels around my house for years! So I decided to go abroad. More than 1000 km. I wanted to be professional and I hired Poppy – The Greatest Hunting Dog. With success! Here is the proof:

P.S. And if you still have doubts… I’m sure you know Jamie Oliver and his mate Jimmy Doherty. Perhaps you are familiar with their programme “Jamie and Jimmy’s Friday Night Feast”? They have been cooking squirrels there!!! Yes, they have! Jamie and Jimmy made a squirrel pies. Let’s watch it:

jamie-and-jimmy-squirrels
Channel4 Jamie and Jimmy’s Fri Night


WIEWIÓRKI, ŚWIĘTY NA GRILLU, JAMIE I JIMMY

Obawiam się, że nie jestem w stanie korzystać z dóbr wszelakich Toulouse’owej księgi. Ze strachem czytam niektóre przepisy i nie wyobrażam sobie w jaki sposób mogłabym z nich korzystać.

ŚWIĘTY NA GRILLU

„Z pomocą Watykanu spróbuj zdobyć jakiegokolwiek świętego, byleby był on prawdziwym. Potraktuj go jak potraktowano Świętego Wawrzyńca 10. sierpnia AD 258. Kiedy go już obijesz batami, połóż na kracie grillowej nad rozgrzanymi węglami. Jeśli jest prawdziwym świętym, to tak jak jego poprzednik – Wawrzyniec, sam zwróci się do ciebie z prośbą o obracanie go w celu równomiernego upieczenia.”

St Lawrence being martyred on the gridiron, watched by a sympathetic marginal character, from the Dunois Hours, France (Paris), c. 1339 – c. 1450, Yates Thompson MS 3, f. 273v / Św. Wawrzyniec na grillu; from / z Mediva Manuscripts blog

Grillować Świętego?! Henryk sugerował, by o pomoc poprosić Watykan, ale bądźmy szczerzy – jestem prawie pewna, że nawet Watykan świętego na gril mi nie wyda! Ani w żadnym innym celu. Nie ma mowy!

WIEWIÓRKI

„Zabiwszy kilka wiewiórek jesienną porą, oskalpuj je tego samego dnia i wyczyść z wnętrzności. Zawiń ich mięso w słoninę. Rozgrzej miedziany gar, wrzuć do niego dobrej jakości masło. Podsmaż wiewiórki na złoto, posól i duś na małym ogniu. Nie używaj żadnych przypraw, gdyż ryzykowałbyś utratą wykwintnego orzechowego posmaku!”

Wykwintnego orzechowego posmaku?! Wiewiórki?!
Nie widziałam ani jednej wiewiórki w okolicy mego domu. Postanowiłam więc wybrać się w podróż. Daleką. Ponad tysiąc kilometrów. Chciałam zachować się jak najbardziej profesjonalnie. Zatrudniłam więc do czarnej roboty Poppy – Wybitnego Łowczego Psa. Z sukcesem! Oto i dowód 
(zdjęcie Psa powyżej)!

P.S. A jeśli ciągle masz wątpliwości, jeśli nie wierzysz Henrykowi ani mnie, to może uwierzysz Jamie’mu? Tak, Jamie Oliver i Jego kumpel Jimmy Doherty w programie „Jamie and Jimmy’s Friday Night Feast” przyrządzają wiewiórcze „pies”. Zobacz jak (link powyżej)!

eng

 

About pixies, squirrels, goldfish and other guests in Toulouse-Lautrec Birthday party

above / powyżej: PAWEŁ BŁĘCKI “TEMPORARY DENSITY OF MATTER” / “TYMCZASOWE ZAGĘSZCZENIE MATERII” from / z: www.pawelblecki.com


pl

Once upon a time small baby Henri grow up. He just turned up 150 years. As a good neighbour (in this role – Me) I decided to organize his B-day party. Red Haired Lady J. was agree to celebrate it in her amazing and full of mysteries place called La Menuiserie, which means no more no less that The Carpentry. It couldn’t be better place for Henri and his guests! It couldn’t be better place to eat some squirrels, to drink with a goldfish and to sit next to 5 pixies!

MENU
Soup for five pixies
Squirrel with almond
Poison-arsenic
Fresh water with goldfish

Cuisine And Art at La Menuiserie 2014 photo by Jovite Decourlon
Cuisine And Art at La Menuiserie 2014 photo by Jovite Decourlon

Fri 28th Nov 2014, 20.30 pm, La Menuiserie, 14 rue du 11 Novembre, 12000 Rodez (F)

Cuisine And Art at La Menuiserie 2014 photo by Cuisine And Art


O KRASNOLUDKACH, WIEWIÓRKACH, ZŁOTEJ RYBCE I INNYCH GOŚCIACH

Mały Henryk rósł, rósł, aż urósł. Właśnie skończył 150 lat i ja, jako dobra sąsiadka, postanowiłam urządzić Urodzinową Balangę. Czerwonowłosa Lady J. uprzejmie zgodziła się na świętowanie w jej Starej Stolarni (La Menuiserie). Nie mogłoby być lepszego miejsca na całym globie, by uczcić Henrykowe 150 lat! By skonsumować kilka wiewiórek, napić się wody ze złotą rybką czy zasiąść w towarzystwie 5. krasnali!

MENU

Zupa dla 5. krasnali
Wiewiórka w migdałach
Trucizna-arszenik
Woda ze ze złotą rybką

Cuisine And Art at La Menuiserie 2014 photo by Jovite Decourlon
Cuisine And Art at La Menuiserie 2014 photo by Jovite Decourlon
eng

 

Happy birthday Mr Toulouse-Lautrec!

happy-bday-big-photo-podpis
pl

 

This is the story about 2 artists, 2 passions, 2 birthdays, 150 years and 6 kilometers apart:

Artist #2 – Me

Passion #1 – Art

Passion #2 – Food

Birthday #1- 24th November 1864 – TL’s B-day

Birthday #2 – 24th November 2014 – this blog’s B-day

150 years – from 24th Nov 1864 till today

6 km – from Château du Bosc to my house


STO LAT PANIE TOULOUSE-LAUTREC!

Oto historia o 2. artystach, 2. pasjach, 2. urodzinach, 150. latach i 6. km pomiędzy:

Artysta #1 – Toulouse-Lautrec

Artysta #2 – ja

Pasja #1 – Sztuka

Pasja #2 – Gotowanie

Urodziny #1- 24 listopad 1864 – narodziny maleńkiego Henryczka

Urodziny #2 – 24 listopad 2014 – narodziny tegoż bloga

150 lat – od 24. listopada 1864 do dzisiaj 6 km – od Château du Bosc do mojego aktualnego domostwa

eng