above / powyżej: CHAIM SOUTINE “STILL LIFE WITH HERRINGS / MARTWA NATURA ZE ŚLEDZIAMI” (c./ok. 1916)

You would think that today is such an easy day to write a post. It is very probable that in the country you are now it is Fat Tuesday today. Mardi Gras. Pancake Day. So I could write a lovely post about pancakes, put the photo of The Most Beautiful Pancake made by Polish artist Anna Królikiewicz and it would be done, as I did a few years ago (here).
But the situation is not such an easy task. As you know I’m Polish and as I wrote before we celebrate Fat Thursday (not Tue), when we eat doughnuts (not pancakes)! Our Fat Thursday was last week, so I put a painting of doughnuts by Ralph Goings titled “Chocolate on the top” on my fb page, I found one shop with terrible doughnuts and I ate X number of them (I was dreaming about being in Poland that day, but I wasn’t.).
But this is not the end of the story, not at all! Today in Poland we have ….. Herring Day (“Śledzik”)…. Yes, herring!!!!!!!! We eat them, drinking vodka, and we go to parties. But you can drink a Chianti, as below. This is our Polish celebration of the last day of carnival!

I hope you can still follow me, can you? Fat Day – fat herrings. Sweet – savoury. Thu – Tue. Now you can perfectly understand my pain connected with writing today’s post… You get it now! Finally I waded through it somehow and it is thanks to … Henri Toulouse-Lautrec! Good Old Henri helps me even with bloody smelly herrings (which I adore anyway!). And I invited along side him Mister Chaim Soutine. Ladies and Gentelmen! Sisters and Brothers! Here you have in all their glory – amazing herrings, beautiful, proud and tasty!
HERRINGS WITH ONIONS (original recipe by Toulouse-Lautrec, Joyant)
“Have some white salt herrings from Boulogne-sur-Mer, preferably herrings with soft roes. Desalt them well.
Brown some chopped onions in a pot with one part butter, one part oil. In a separate pan brown the herrings in oil.
Next put them to simmer for a good half hour to an hour in a covered pot with the onions; add a nut of butter, a trace of salt, and some pepper.”
The Editor’s note: “Desalt by soaking in water 24 hrs. Use 2 onions, 1 Tbs. oil, 1 Tbs. butter for each pound (about 1/2 kg) herring. Finish with 1 Tbs. butter per pound (about 1/2 kg fish).”

SOUTINE, TOULOUSE-LAUTREC ZE ŚLEDZIAMI ORAZ DZIEŃ NALEŚNIKA
Można byłoby sobie wyobrazić, iż napisanie kilku zdań o Dniu Dzisiejszym jest niezmiernie łatwe. Można byłoby. Można byłoby nawet rozpisywać się o śledziach, o ostatnich baletach, czy być może o przygotowaniach do postu. Gdyby ten blog był jedynie po polsku, pewno by tak było właśnie. Ale że Cuisine And Art nie zna granic, to sprawa bardzo się komplikuje i może być wyjątkowo myląca.
Sytuację w Polsce mamy klarowną – Tłusty Czwartek był, pączków miliony zjedzone, a na fb’owej stronie Ralph Goings z pączkami wyjątkowo dorodnie wyglądał. Dziś Śledzik – też wiadomo, jazda ostrzejsza (tylko dla tych, którzy osiemnaście lat skończyli).
Nie samą jedną Polską człowiek żyje, choćby wielu tak sobie życzyło. W Hiszpanii, Francji, Wielkiej Brytanii i wielu innych krajach nikt o żadnym innym tłustym dniu niż dzisiejszy wtorek nie słyszał – Mardi Gras w całej krasie, Fat Tuesday czy Dzień Naleśnika (tak, naleśnika!).
O naleśnikach pisałam już dawno temu tutaj, przedstawiając Najpiękniejszy Naleśnik Tego Świata, wykreowany przez Annę Królikiewicz. Możesz więc i obejrzeć, i przeczytac, możesz zabrać się za eksperymenty kolorystyczne i jeść naleśniki z czymkolwiek sobie zamarzysz. Naleśników temat na dzień dzisiejszy uznaję więc za zamknięty. Uff.
Z całej tej zawieruchy międzynarodowej na szczęście ratuje mnie Toulouse-Lautrec! Dobry stary Henryk w towarzystwie obłędnego wręcz Soutine’a – śledzie w całej swojej krasie, pełne uroku, typowego smrodku, rozpływające się w ustach. Śledzie takie, za jakimi tęsknię, gdy mnie w Polsce nie ma. Śledzie takie, które szczęśliwie kupić mogę a to w rosyjskim sklepie, a to polskim lub arabskim. Śledzie, o których śnię po prostu…
ŚLEDZIE Z CEBULĄ (przepis oryginalny – Toulouse-Lautrec, Joyant)
„Zaopatrz się w białe solone śledzie z Boulogne-sur-Mer, najlepiej takie z miękkimi delikatnymi mleczami. Wymocz je porządnie w wodzie, by odsolić.
Podsmaż posiekaną cebulę na maśle i oleju (tyle samo masła co oleju). Na osobnej patelni podsmaż śledzie na oleju.
Następnie duś pod przykrywką razem z cebulami przez dobrą godzinę; dodaj trochę masła, posól, popieprz.”
Nota Wydawcy: ”Odsól śledzie, mocząc je w wodzie przez 24 godziny. Użyj 2 cebul, 1 łyżki oleju, 1 łyżki masła na każdy funt (ok. ½ kg) śledzi. Na sam koniec dodaj po 1 łyżce masła na funt (ok. ½ kg) ryb.”
Oczywiście nie bądźmy drobiazgowi! Śledzie nie muszą być z Boulogne-sur-Mer i mogą już być przygotowane wcześniej, że nie trzeba ich odsalać. Trzeba ułatwiać sobie życie i iść się bawić!
