above / powyżej: GILBERT GARCIN 2007 “WHEN THE WIND WILL COME / KIEDY NADEJDZIE WIATR”
from/z: https://culturainquieta.com/es/foto/item/563-gilbert-garcin.html
Gilbert Garcin is an artist whom I have a great fondness for, because I always think about Bratislava (Slovakia), where I first came in contact with his artwork during the Month Of Photography 2001. I immediately fell in love with the city and the photography event and the French Lamp Seller, which was what Garcin had been. When he was 65 years old he retired and decided to dedicate himself to photography. The open mind, the desire to change and the faith that one can always do what one dreams of, have resulted in a photographic career in the full sense. I adore the narrative and consistency of his style, the delicacy of the image and the strength of the message. Always The Same But Different.
How he is starring at the delicate dry piece of the fluffy ball – the capitulum – lonely lying on the ground! The flower is dead and a new life is about to begin – the dandelion clock is ticking.
A Romanian legend tells that when God was creating the world he sent an angel to the Earth to ask each plant how they would wish to look. Every plant knew exactly, except the dandelion. When she saw the Sun – she wanted to look like the Sun. When she saw the Moon – she wanted to look like the Moon. And when she saw the stars – she wanted to look like the stars. The angel was not sure if that wish could be realized, but he promised to tell it to God. Since then the dandelion looks like the Sun, like the Moon and like the stars. Impossible becomes Possible. The Lamp Seller fits this story perfectly, doesn’t he?
Now is the time for a recipe, but unfortunately this is not a recipe for everyone. This is a recipe for the chosen ones, those who have a garden, a field or even a park nearby, those who don’t want to go to the shop, but prefer to go for a walk. This is a recipe for those with open minds, who want to challenge themselves and who want to treat “weeds” as friends, not enemies to be exterminated.
You can make this salad everywhere, even during a trip by car, by bike or when walking. Just hard boil some eggs before leaving the house and take some olive oil and balsamic vinegar with you. Whenever you feel tired – stop, look for some dandelions. Enjoy spring, enjoy nature. Look around and be mindful! Life is sooooooooooo beautiful!

DANDELION SALAD WITH WHITE VIOLETS FOR EASTER
(inspired by Toulouse-Lautrec, Joyant)
– bunch of fresh dandelion leaves
– few dandelion flowers
– few white violet flowers
– hard boiled organic eggs
– olive oil
– balsamic vinegar
Wash dandelion leaves and put on a plate, piece of cardboard or old newspaper. Add hard boiled eggs divided into four, white violet and dandelion flowers. Sprinkle with olive oil and balsamic vinegar. Serve as a starter for your picnic or Easter meal.

GILBERT GARCIN, LAMPY I SAŁATKA Z MLECZY
Gilbert Garcin to artysta, którego darzę ogromnym sentymentem, ponieważ zawsze przywodzi mi na myśl Bratysławę*, gdzie po raz pierwszy zetknęłam się z jego twórczością podczas Miesiąca Fotografii w 2001 roku. Od razu pokochałam wielką miłością i miasto i samą fotograficzną imprezę i Francuskiego Sprzedawcę Lamp, którym był Garcin do 65 roku życia, kiedy przeszedł na emeryturę i postanowił zająć się fotografią. Otwartość umysłu, chęć zmiany oraz wiara, że zawsze można robić to, czego się naprawdę chcę, zaowocowały karierą fotograficzną w pełnym tego znaczeniu. Ubóstwiam narrację i konsekwencję jego stylu. Jego delikatność obrazu oraz siłę przekazu. Zawsze rozpoznawalny. Zawsze Ten Sam Lecz Inny.
Jakże on patrzy na cząstkę kwiatu, która rzucona wiatrem samotnie leży na ziemi! Kwiat umarł, rodzi się życie! Rumuńska legenda głosi, że podczas tworzenia świata bóg wysłał anioła, by spytał wszystkie rośliny jak chciałyby wyglądać. Każda wiedziała doskonale, jedynie mniszek lekarski potrzebował więcej czasu by się zastanowić. Zobaczywszy słońce – chciał wyglądać jak ono. Zobaczywszy księżyc – jak księżyc. A zobaczywszy gwiazdy – jak gwiazdy. Anioł nie był pewny czy to życzenie może zostać spełnione, ale obiecał przekazać je bogu. Odtąd mlecz wygląda jak słońce, jak księżyc i jak gwiazdy. Niemożliwe – możliwe. Czyż Sprzedawca Lamp nie wpasowuje się doskonale w tę historię?
A teraz przepis, który z założenia nie jest przepisem dla każdego. To przepis dla Wybrańców, którzy mają ogródki, pola czy parki wokół siebie i dla których słowo „chwast” jest intrygującym wyzwaniem, a nie powodem do walki na śmierć i życie. To przepis dla tych, którzy nie mają ochoty na wyprawy do sklepów na zakupy, lecz preferują spacery. Teraz najlepsza pora, szczególnie, że Wielkanoc za pasem! To świetna sałatka do zrobienia wszędzie, nawet podczas podróży, gdy przychodzi znużenie, a głód zagląda w oczy! Wystarczy ugotować na twardo kilka jajek, zabrać odrobinę oliwy z oliwek i octu balsamicznego ze sobą. Zatrzymać się na chwilę, rozejrzeć wokół i rozpocząć zbiory! Cieszyć się wiosną, naturą, być uważnym! Życie jest piękne!!!!

SAŁATKA Z MLECZY Z BIAŁYMI FIOŁKAMI I JAJKAMI
(inspiracja: Toulouse-Lautrec, Joyant)
– liście mleczy
– kilka kwiatów mleczy
– kilka kwiatków białych fiołków
– jajka ugotowane na twardo
– oliwa z oliwek
– ocet balsamiczny
Umyj liście mleczy i ułóż na talerzu, kawałku kartonu czy starej gazecie (w zależności od tego gdzie jesteś i co masz pod ręką). Dodaj jajka, podzielone na cztery cząstki, i kwiatki. Pokrop oliwą z oliwek z octem balsamicznym. Podawaj jako przystawkę piknikową lub na śniadanie wielkanocne.
